Galicyjski deser babuni z czerwonym winem

Galicyjski deser babuni to nazwa przez nas nadana. Nie spotkaliśmy się dotychczas z tym przepisem ani w książkach kulinarnych, ani na blogach. Jak nazwa wskazuje, deser pochodzi z Galicji, a Iga zna ją z czasów, gdy serwowała jej to babcia. Podstawowym składnikiem deseru jest... KASZA GRYCZANA !
W kuchni staropolskiej, a w szczególności w kuchni mniej zamożnych grup społecznych, kasza była istotnym elementem codziennego żywienia. Kaszę jaglaną i gryczaną jadło się niemal codziennie. Do tego stopnia, że gdy dziadek Macieja słyszy o kaszy, mówi, że najadł się jej wystarczająco za młodu.

Dziś kasza ma na stołach bardzo dużą konkurencję. Starsze pokolenie preferuje ziemniaki, a młodsi zachłysnęli się propozycjami z kuchni zagranicznych - rozmaitymi makaronami, kuskusem, wieloma odmianami ryżu. Kasza odeszła chwilowo w niepamięć nie tylko ze względu na dużą konkurencję, ale również ze względu na zapach. Zwłaszcza kasza gryczana podczas gotowania wydziela intensywny zapach, który nie każdemu odpowiada. Kolejną przeciwnością jest wygląd kasz. Wiadomo, że człowiek je również oczami, a szarawe lub jasnobrązowe kasze nie prezentują się na talerzu zbyt atrakcyjnie, kojarzą się z potrawami codziennymi, a nie odświętnymi.
My kasze polecamy! Po pierwsze są pokarmem lokalnym, a dzięki temu najbardziej ekologicznym (nie trzeba go trasportować z dalekich krajów). Po drugie, kasze nie są przetwarzane, dzięki czemu zachowują pełnię składników odżywczych i witamin. Kasza gryczana zawiera duże pokłady białka i składników mineralnych takich jak: żelazo, nikiel, kobalt, wapń, fosfor, miedź, cynk, bor i jod. Zawierają dużo węglowodanów, aminokwasów (lizynę i metioninę) i składników mineralnych. Znajdziemy w niej witaminy B1 i PP. Kaszę mogą jeść również bezglutenowcy. Dzięki tym wszystkim składnikom zawartym w kaszy gryczanej, ma ona zastosowanie w leczeniu wielu chorób (nie będziemy o nich tu pisać, ale te informacje łatwo znaleźć w internecie).
Dużym plusem jest uniwersalność gastronomiczna kaszy gryczanej. Idealnie komponuje się z sosami, zwłaszcza pieczeniowymi, które niwelują zapach przez niektórych niepożądany. Kasza jest świetnym dodatkiem do staropolskiej kuchni... My osobiście nie wyobrażamy sobie zrazów i dziczyzny bez tego składnika na talerzu. Kaszę gryczaną można również użyć jako farsz do pierogów i gołąbków. Wino Na Widelcu proponuje deser z kaszy gryczanej. Niezwykle prosty, chociaż ze względu na powyższy składnik, dość kontrowersyjny.
Niewiele potrzeba - kasza gryczana ugotowana na sypko, bita śmietana własnej produkcji, starta gorzka czekolada z dużą zawartością kakao oraz pokrojone w paseczki suszone śliwki. Ważne jest, aby kasza gryczana nie była z woreczka. Najpierw należy ją przepłukać i wrzucić na rozpuszczone klarowane masło, a potem dopiero ugotować. Potrawa zawiera tylko cztery składniki. Pozostaje je tylko zmieszać i zjeść. Można deser podawać na ciepło, wtedy czekolada przyjemnie nam się rozpuści na kaszy, ale można też na zimno.
Potrawa jest łatwa do przyrządzenia i bardzo ekonomiczna, dlatego poszukiwaliśmy wina, które będzie w równie przystępnej cenie i będzie komponować się z potrawą. Gorzka czekolada, suszone śliwki to składniki, które lubią czerwone wino. Takie aromaty spotykamy zazwyczaj w beczkowanych Shirazach australijskich.

Niestety wina o takiej charakterystyce kosztują trochę więcej i często posiadają dużą zawartość tanin, co nie współgrało by odpowiednio z naszym deserem. Wybór padł na Shiraza, ale z Sycylii. Wino nie było beczkowane, czekolady nie wyczuliśmy, ale nuty dojrzałych owoców, współgrały ze śliwkami w deserze. Lekka tanina i pikantność harmonizowały posmak kaszy gryczanej. Jeśli uda Wam się znaleźć lekkie alkoholowo wino półwytrawne lub półsłodkie z nutami śliwkowymi - spróbujcie też połączyć z tym deserem. Porto i inne wzmacniane wina będą zbyt intensywne, zarówno alkoholowo jak i strukturalnie na tak lekki deser.

Przygotowanie potrawy: Iga Kramarz

Tekst, zdjęcia i dopasowanie wina: Maciej Sokołowski

 x 

Twój koszyk jest pusty