Primitivo Marzagaglia 2013

O Primitivo powiedziano już niemal wszystko, nazwę odmieniono przez wszystkie przypadki. Od kilku lat jest ulubionym szczepem Polaków, co powoduje, że popyt jest ogromny. Podaż podąża za popytem, dlatego wina z tej odmiany można kupić niemal wszędzie. Skąd wynika ten fenomen? Wina z odmiany Primitivo wydają się być skrojone pod gusta polskiego konsumenta. Poza nielicznymi wyjątkami nie są drogie, nie mają zbyt wysokiej kwasowości, ani przesadnie szorstkiej taniny. Całość zwykle otulona jest słodkim, przetworzonym owocem i cukrem resztkowym wykraczającym poza definicję wina wytrawnego. Fani ciemnej barwy wina, aromatu czekolady (wynikającego z odmiany oraz beczkowania) i wyższego alkoholu również są zadowoleni gdy w kieliszku pojawi się Primitivo. Ta "łatwość" stylu, stoi w opozycji do oczekiwań sommelierów i osób poszukujących w winie czegoś więcej. Primitivo zaczęło być nawet dobrotliwie nazywane "dżemorkiem", nawiązując do charakterystycznego aromatu śliwkowych, jagodowych i porzeczkowych powideł. W humorystyczny sposób charakterystykę Primitivo przedstawił sommelier Jerzy Kruk (link na koniec artykułu). Pytanie brzmi - czy istnieje jakiekolwiek Primitivo, które będzie złotym środkiem i zostanie docenione zarówno przez fanów odmiany, jak i sommelierów? Dziś otworzyłem jedno takie i możliwe że właśnie znalazłem...

MARZAGAGLIA PRIMITIVO 2013 pochodzi z mało znanej apelacji Gioia del Colle DOC z Tenuty Patruno Perniola. Krzewy rosną na wapienno-gliniastym podłożu ze sporym udziałem muszli. Winnica usytuowana jest 400 metrów n.p.m. i jest prowadzona biodynamicznie (chociaż brak certyfikatu). Niska wydajność, spontaniczna fermentacja na dzikich drożdżach oraz brak użycia dębu sprawiają, że wino odzwierciedla najbardziej szczerą charakterystykę szczepu. Producent zdecydował się na 3 lata dojrzewania wina w stali, a następnie do roku w butelce zanim opuściło piwnicę. Otworzyłem je teraz, w siódmym roku życia wina. Na obwódce rubinowego koloru zaczynają pojawiać się refleksy ceglaste. W nosie doszukamy się aromatów typowych dla odmiany i stadium ewolucji - nut trzeciorzędowych. Pojawia się wędzona śliwka, smażona jagoda i wiśnia z likieru. Wszystko w akompaniamencie czekolady, chili i lukrecji. Po godzinnej dekantacji można z kieliszka wydobyć ziemistą mineralność i suszony liść szałwii. Usta są strukturalne, pełne charakteru. Alkohol jest wysoki (14,5%) i podkreśla pikantny finisz kojarzący się z papryczkami chili. Wino jest niezwykle soczyste, wytrawne, z podwyższoną jak na Primitivo kwasowością i owocową, skórkową taniną przypominającą dojrzałą, suszoną wiśnię. Ta kwasowość, wiśnia i zioła w aromacie bardziej przypominają tu dobrej klasy Valpolicellę Superiore / Ripasso niż Primitivo.

Nie mówię, że sommelierzy po spróbowaniu tego wina porzucą swoje ulubione Burgundy i "Bordosy", ale jest duża szansa, że docenią tą ekspresję szczepu. Fani "stereotypowego" Primitivo natomiast mogą zrobić krok dalej do poznania ambitniejszej wersji szczepu, nie wychodząc ze swojej strefy komfortu.

IMPORT: Le Barbatelle
CENA: 90 PLN

 x 

Twój koszyk jest pusty